Domowy pecet ma inteligencję zbliżoną do inteligencji muchy, niektóre z największych serwerów potrafią wygrać w szachy z Kasparowem. Co będzie za 10-20 lat?
Komputerowi eksperci szacują, że ludzki mózg jest w stanie przerobić około 0.02 exaflopa (czyli około 1 000 000 000 000 000 000 operacji matematycznych zmiennoprzecinkowych) na sekundę. Uważa się również, że do 2020 roku moc komputerów wzrośnie na tyle, że komputer pracujący z taką samą prędkością jak ludzki mózg będzie można kupić już za 1000 dolarów. Oczywiście znacznie wcześniej powstaną modele, które osiągną tę prędkość, lecz będą o wiele droższe. Czy znaczy to, że maszyna zacznie myśleć i czuć jak człowiek?
Dzisiaj zdolność komputerów do podejmowania decyzji nikogo już nie dziwi. Pomagają nam inwestować na giełdzie, zarządzać złożonymi systemami, jak biurowce, fabryki czy lotniska, a nawet przewidywać pogodę. Wysyła się je w przestrzeń kosmiczną, by daleko od Ziemi bez człowieka prowadzącego je za rękę wykonały misje kosmiczne - np. lądowanie na planecie lub asteroidzie.
Jesteś moją kokainą…
Komputery stają się interfejsem pomiędzy ludźmi a otaczającym ich światem. Oznacza to, że wynalazek ten staje się niezastąpiony w życiu i pracy milionów ludzi. Postępująca miniaturyzacja urządzeń może sprawić, że z czasem ludzie zaczną przypominać cyborgi z filmów science fiction - nasze ubrania staną się “inteligentne”, na siatkówce oka będziemy mieli wyświetlane najnowsze notowania giełdowe, e-maile w zegarku, a główny komputer na pasku do spodni zajmie się np. autoryzacją i otwieraniem drzwi do pracy. Ted Kaczynski znany jako “Unabomber” w swoim słynnym manifeście napisał: Wraz z tym, jak społeczeństwo i jego problemy będą stawać się coraz bardziej skomplikowane, a maszyny coraz bardziej inteligentne, ludzie pozwolą maszynom podejmować za siebie decyzje choćby z tego powodu, że decyzje podjęte przez maszyny zaowocują lepszymi rezultatami. W końcu może okazać się, że wybory, których należy dokonać, są zbyt skomplikowane dla istoty ludzkiej. Dojdzie do tego, że maszyny zaczną faktycznie sprawować kontrolę nad ludźmi. A ludzie nie będą w stanie wyłączyć maszyn, ponieważ uzależnią się od nich w takim stopniu, że odłączenie będzie oznaczać samobójstwo.
Michał Anioł na każde skinienie
Dzisiaj powszechnie sądzi się, że program potrafi zrobić tylko to, co przewidział i zaprogramował programista. Przekonanie to niekoniecznie potwierdzają prace prowadzone w ciągu ostatnich lat przez naukowców. Jednym z ciekawszych przykładów jest program Aaron. Rozwijany od 1973 roku ma służyć do malowania obrazów. Wydaje się to karkołomnym zadaniem, a jednak obrazy stworzone przez Aarona wiszą w galeriach na całym świecie i są chętnie kupowane przez ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że powstały one w pamięci komputera. Program został stworzony w języku LISP przez profesora Harolda Cohena na Uniwersytecie Kalifornii w San Diego. Potrafi rysować martwą naturę i ludzkie portrety. Jego działanie nie polega na prostym przerysowywaniu otrzymanego obrazu - algorytmy pozwalają na tak dużą dozę kreatywności, że ludzie naprawdę myślą, iż obrazy namalowane przez Aarona są sztuką.
Innym przykładem prawie myślącego komputera są sieci neuronowe. Sieć taka jest symulacją sieci istniejącej w mózgu człowieka (lub dowolnego zwierzęcia). Składa się z neuronów i tak jak nasz mózg wymaga “uczenia” prawidłowego działania. Po “nauczeniu” sieci można wykorzystać ją do różnych celów: rozpoznawania liter (nawet przy dużych zakłóceniach, np. podczas odczytu rejestracji obserwowanego przez policyjną kamerę ściganego samochodu), mowy (ludzie niewidomi mogą dzięki temu rozwiązaniu wydawać komputerowi głosowe komendy: “zapisz zmiany”, “sprawdź pocztę”), do diagnozowania ludzkich chorób i wielu innych. Ciekawym przykładem jest sieć, która nauczyła się wymawiać otrzymany tekst. Uczenie jej do złudzenia przypominało uczenie noworodka. Komputer kwilił i seplenił jak małe dziecko, by z czasem zacząć mówić płynnie po angielsku. Od dawna znane są również sieci, które doskonale prowadzą samochód - reagują na zakręty oraz inne przeszkody.
A na imię miał Alicja…
Znany angielski matematyk Alan Turing wymyślił test, na podstawie którego można sprawdzić, czy program jest inteligentny. W skrócie polega on na tym, że testujący maszynę człowiek rozmawia z komputerem (np. poprzez czat w Internecie) i nie jest w stanie stwierdzić, że jego rozmówca nie jest człowiekiem. Ten pomysł wywarł duży wpływ na rozwój sztucznej inteligencji. Dzisiaj istnieją tysiące programów udających ludzi, z którymi można porozmawiać. Nazywają się one chatter bot (czyli program, który rozmawia i udaje człowieka). Przykładowa pogawędka (tłumaczenie): - Witam - mówię. - Nazywam się Krzysiek, a ty? - Witaj - odpowiada chatter bot. - Miło mi, Krzysiek. Jestem Alice. - Mam parę pytań. Czy jesteś żywy? - Tak, na pewno jestem żywy. Czy to nie jest super być żywym, Krzysiek? - Powiedz, czy Bóg istnieje? - Biblię napisali ci sami ludzie, którzy twierdzili, że Ziemia jest płaska…
Ta dość zaskakująca konwersacja miała miejsce naprawdę. Chociaż cynizm ostatniej odpowiedzi nie był wynikiem procesów myślowych bota (ponieważ on nie myśli) - jego odpowiedź zaprogramował człowiek - zdumiewa to, że bot spośród wielu słów jest w stanie wyłowić sens pytania i na nie odpowiedzieć.
Niedawno można było obejrzeć w kinach film Stevena Spielberga “A.I. - Sztuczna inteligencja”. Opowiada on historię rodziców, którzy po stracie sześcioletniego syna decydują się zastąpić go robotem idealnie naśladującym zachowanie człowieka i wyglądającym dokładnie tak samo jak ich zmarłe dziecko. Rodzice początkowo nie akceptują robota, jednak po pewnym czasie przenoszą na niego uczucia, którymi darzyli syna. Chociaż ta wizja została stworzona na potrzeby filmu science fiction, wydaje się, że kiedyś może się urzeczywistnić. Zapowiedzią ery robotów jako towarzyszy ludzi jest piesek Aibo. Jest to zabawka wymyślona przez Japończyków. Pies potrafi bardzo wiele: oprócz tego, że posiada “zwykłe” umiejętności chodzenia i omijania przeszkód, może rozpoznawać twarz i głos właściciela, jest w stanie nauczyć się różnych sztuczek, przyjmować polecenia w stylu: “zrób zdjęcie Mary, gdy nie będzie mnie w domu”, i wreszcie sam znaleźć i wymienić sobie baterie. Inne reklamowane zalety pieska (szczególnie w Japonii) to to, że nie brudzi w mieszkaniu, zajmuje mało miejsca, nie trzeba się nim zajmować, karmić i wyprowadzać na spacer, a kiedy się znudzi, można nacisnąć guzik na nosie i piesek zwija się w poręczny do noszenia przedmiot.
Przykład Aibo pokazuje, jak relacje człowiek - komputer mogą nabrać uczuciowych barw. Wydaje się to niebezpieczne, ponieważ relacje te nie mogą być takie same jak stosunki pomiędzy ludźmi - komputerowi czy robotowi możemy zawsze narzucić swoją wolę, choćby nawet go wyłączyć. Jest do naszej dyspozycji i na każde zawołanie. Ludzie mogą zacząć przedkładać kontakty z maszynami nad kontakty z innymi ludźmi. Maszyny i ludzie mogą koegzystować ze sobą na równych prawach. Tylko czemu ogarnia mnie obawa, gdy pomyślę, że krzemowe usta mogłyby mnie pocałować na dobranoc?
comments powered by Disqus